sobota, 29 września 2012

Zachciało się nam równouprawnienia...

Nie odkryję nowości, że znalezienie dżentelmena , który w trakcie deszczu przytrzyma nam parasolkę a sam będzie moknął, jest wyzwaniem. Nie ma co się oszukiwać drogie Panie, same do tego doprowadziliśmy. Dzień w dzień podcinamy facetom jaja. Niby my takie mądre, zdolne i inteligentne, często silniejsze od facetów, że aż sami stwierdzili "ok radźcie sobie same, skoro takie samowystarczalne jesteście".

Tak oto współczesna kobieta jest supermanem. Człowiekiem od wszystkiego. Rano specjalnie wstaje szybciej, by zrobić dzieciom śniadanie do szkoły, w pośpiechu maluje twarz (bo kobieta musi być zawsze zadbana!), zawozi dzieci do szkoły i modli się, by nie było korków. Po pracy jedzie do domu, jak mąż ma dobry dzień nie musi jechać po dzieci, robi obiad, myje naczynia, wyciera cały bałagan i idzie odpocząć. Gdyby to było takie łatwe. Dzieci niezależnie od wieku absorbują czas kobiety, zaś kochani tatusiowie z większymi sprawami oddają pałeczkę matce (bo w końcu mama to mama). I tak oto nasza superkobieta zmierza się z zadaniami domowymi dzieci oraz ich niewygodnymi pytaniami: co to jest pozycja na jeźdzca. Wypruta kobieta z sił idzie do kuchni, bo trzeba znowu nakarmić wieczorem rodzinę. Robi kolację, podaje do stołu, namawia swoje latorośle do mycia zębów i błaga by nie siedzieli tyle przed komputerem. Gdy już dzieci idą spać, tatusiowi zachciewa się "czynnego odpoczynku". Kobieta jednak marzy o chwili sam na sam, Idzie więc do łazienki, zmywa z siebie resztki trudu danego dnia, patrzy w lustro i widzi już nie tak młodą siebie. Od jutra dieta - myśli. Dzisiaj tylko paczka ciastek na pocieszenie, ale od jutra rygor. Zrozpaczona jednak funduje włosom i skórze maseczki. Wraca do męża - zmęczenie nie pozwala na chwilę intymności - chyba, ze z kołdrą i poduszką. I tak oto zasypia, myśląc o dniu gdy nie było dzieci, mąż nie robił jej wyrzutów, że znowu nie ma ochoty na seks, zaś ona sama czuła się piękna.

Drogie Panie, nie wymagajmy od siebie zbyt wiele.

Morał z tego taki, bycie inteligentną, mądrą i zaradną ssie!

poniedziałek, 10 września 2012

Ssijcie - ograniczone umysły !

I po paraolimpiadzie, i nagle we mnie się krew zburzyła.
Jak można mówić, że paraolimpiada nie powinna istnieć? Jak może kochany TVP nie wyemitować tych zawodów? Ranczo ważniejsze? Jak polityk, partii która jest dosyć szanowana, może porównać paraolimpijczyków, do debili? On chce wygrać wybory? Niech chociaż czasem chowa się ze swoimi skrajnymi poglądami. Program polityczny w stylu "nie, dla głosowania kobiet" mu wybaczyłam, tego nie mam zamiaru.

Powiem wam tyle, oglądanie paraolimpiady to stała motywacja. Oni pokonują swoje problemy na wózkach. Kochają sport. To ich hobby. Pewnie słyszeliście o złotym medaliście, który kiedyś był pełnosprawny, jednak nawet i to, ze teraz jest na wózku, nie sprawił, że przestał kochać to co robił od małego.

Polska to dalej ciemnogród, za złoty medal w paraolimpiadzie Polacy dostają jakieś 8 razy mniej, niż w Igrzyskach dla pełnosprawnych. No i "of kurs" minister sportu ograniczyła wydatki na ten sektor o połowę (niech pełnosprawni mają).

Niech ssą!

Życzę wam dziady niedobre, byście nigdy nie poczuli smaku poważnej choroby, spojrzeń obcych ludzi, który z powodu tego czy nie masz jednej nogi czy dwóch, traktują Cie jak obcego. Póki jesteście młodzi, piękni i zdrowi - cieszcie się życiem. Ale niech jeszcze raz usłyszę z mediów jakąś obelgę na temat niepełnosprawnych w jakikolwiek sposób, rozwalę odbiornik czy podrę gazetę.

Choroba nie wybiera. To nie jest coś, na co się można zdecydować w stylu "a dzisiaj będę mieć raka", "oj, jak chciałbym by się na mnie drzewo zwaliło".

Chcecie, by w szpitalach pielęgniarkom było wam szkoda, bo ledwo draśnięcie macie na nodze, to zacznijcie być ludźmi, a nie troglodytami, którzy mają orzeszek zamiast mózgu.

sobota, 8 września 2012

Oddawajmy krew

Moi drodzy, wiecie, że w trakcie wakacji dochodzi do szeregów wypadków. Lekarze, aby ratować cudze życie muszą wpompować im często krew. Życie to nie True Blood i nie ma w Polsce syntetycznej krwi. Jedyna możliwość by ją pozyskać są akcje oddawania krwi. Poszukajcie w waszej okolicy punków krwiodawstwa, albo mobilnych autobusów.
Jako 53kg kobieta mówię, że waga czy płeć nie ma nic do tego czy możemy oddawać krew czy nie!

Jedyne warunki jakie musicie spełnić to nie być chore na żadną chorobę. Miesiąc przed nie przyjmować żadnych antybiotyków. Dwa dni przed nie pić alkoholu i rano zjeść śniadanie. Dodatkowo należy ważyć powyżej 50 kg, jednak jak mówię, ja z ledwo mieszczącą się normą nie czuję się szczególnie źle po. Dodatkowo kobieta nie może oddawać krwi w dniach około okresowych (+/- 3 dni).

Zatem panie (i Panowie), nie narzekać, że przecież oddajecie krew co miesiąc, bo taka ilość krwi co idzie podczas jednego okresu jest śmieszna, tylko pędzić ratować ludzkie życie. Satysfakcja gwarantowana!

niedziela, 2 września 2012

Maturzystka

Nie trzeba mówić jaki mamy jutro dzień: każdy uczeń o tym doskonale wie.

W tym roku jakoś szczególnie nie rozpaczam z tego powodu: nauka nie jest dla mnie udręką, klasę mam świetną. Jedynym minusem jest poranne wstawanie, jednak i ono jest pozytywnym aspektem dla mojego zdrowia, gdyż kładąc się przed północą mamy efektywniejszy sen.

Dodatkowo wrzesień zapowiada się ciepło. W połowie tego miesiąca ma być aż 30 stopni Celsjusza. Jednym słowem, mój tyłeczek jeszcze zostanie przyozdobiony w strój kąpielowy.

Nie chcę narzekać, jak będzie ciężko. Tak jak mięsień który się rozrasa, by wyglądać pięknie wpierw musi boleć.

Życzę każdemu, kto jutro idzie by usłyszeć pierwszy dźwięk dzwonka w tym roku szkolnym, dużo wytrwałości i cierpliwości. To tylko 10 czy 8 miesięcy. Później znów są wakacje. I uprzedzam, życie z wakacji do wakacji nie ma sensu, ważne by czuć się szczęśliwym w każdej sytuacji.

sobota, 1 września 2012

Chwila zapomnienia




Ledwo się znamy, a już Cie lubię. Zauroczyłeś mnie swoją osobą przy pierwszym spotkaniu. Łatwość z jaką nawiązywaliśmy kontakt była błogosławieństwem. Twój uśmiech i Twoje szerokie ramiona tylko prosiły by się przytulić i zapomnieć o świecie. Twoja pewność siebie zwaliła mnie z nóg, a tajemniczość jaką owiałeś swoją osobę prosiła się o odkrycie tego, kim jesteś. Wychodząc pożegnałeś się, zapewniając kolejną kawę - kiedyś w przyszłości.

I choć straciliśmy kontakt na kilka miesięcy - odnalazłeś mnie. Jednym pocałunkiem sprawiłeś, że zapomniałam o każdym jaki przed Tobą odwiedzał te usta. Stałeś się wyzwaniem i utrapieniem jednocześnie. Niepewność, z którą czytam każdego sms-a od Ciebie miesza mi w głowie.  

I to jest piękne. Niepewność jest piękna. Nieświadomość cudzych zamiarów, wątpliwości: "a co jeśli mnie skrzywdzi" : podnieca i doprowadza do szaleństwa tak samo jak Ty. Chcę podjąć się tego, ponieść konsekwencję chwili. Jestem świadoma tego, że prawdopodobnie nie powinniśmy się spotykać, ale chcę zapomnienia. Niech chwila trwa. Chcę rozkoszować się każdą sekundą naszej gry, którą nienawidzę. Chcę czuć te wątpliwości, co się dzieje, co zrobiłam skoro nie odzywa się, by za chwilę zdać sobie sprawę, że tak ma być. Resztkami sił powstrzymuję się przed odpisaniem na sms-a, "niech ma wolny weekend ode mnie", choć w głębi serca mam nadzieję, że nie zaśniesz bez myśli o mnie.

Za kilka lat będziesz tylko wspomnieniem bez imienia, dziś jesteś moim wyzwaniem, ukojeniem i wszystkim tym, czego potrzebuję.